niedziela, 22 maja 2016

ROZDZIAŁ 2


-Jednak wróciłaś- Neymar odezwał się po raz pierwszy od wyjścia na spacer. Swoją drogą pogoda mimo trzeciej nad ranem była w miarę przyjemna.

-Tak, za pracą- podkreśliłam ostatni wyraz w tym zdaniu, żeby nie pomyślał, że się za nim stęskniłam, chociaż tak też było. Bardzo cierpiałam kiedy nasz kontakt się urwał i gdyby nie to, że moje życie wtedy było przepełnione obowiązkami, najprawdopodobniej w świecie bym się stoczyła. Nie zniosłabym myśli, że może on jest szczęśliwy bezemnie.

-Pracą?- powtórzył pytająco a ja uśmiechnęłam się.

-Walcze o zostanie dziennikarką i zdecydowanie ten wyjazd to mój taki okres próbny- wyjaśniłam i skrzyżowałam ręce, czując na moich odkrytych nogach zimne powietrze.

-Usiądziemy?- zapytał nagle pokazując palcem na ławkę a ja spojrzałam na niego przenikliwie

-Spacer Ci się znudził?- zaśmiał się na moje pytanie i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam jak mogłam najdalej, aby przypadkiem mnie nie poniosło, bo zdecydowanie wyprzystojniał. Wpatrywał się w niebo i wyglądał na zamyślonego a między nami zapadła cisza

-A jak u Ciebie?- zapytałam próbując ją zagłuszyć.

-Pozmieniało się- westchnął tak jakby do siebie. Patrzyłam w niego namiętnie, chyba czegoś oczekując, chciaż sama do końca nie wiedziałam czego.

-Jak zrobisz zdjęcie, będzie na dłużej- zaśmiał się pod nosem i mimo, że prawie wcale na mnie nie patrzył jakimś dziwnym cudem spostrzegł, że mu się przyglądam.

-Widać, że szkoła Marca- prychnęłam i oparłam się o oparcie ławki, nie spuszczając z niego wzroku.

-Swoją drogą fajna bluza. Nie wiedziałem, że jesteście do siebie tak bardzo przywiązani, że sobie ciuchy pożyczacie- dogryzł mi a ja złapałam się teatralnie za serce.

-O nie, czyżbyś po tak długim okresie nadal był o mnie zazdrosny?- zapytałam ironicznie, ale zaraz tego żałowałam, bo odpowiedź Neymara na to, to było zwykłe, oschłe "nie". No faktycznie, pozmieniało się...

-Chyba będę już wracać, dziękuje za spacer- powiedziałam wstając jednocześnie. Przez chwile czekałam na jakąś odpowiedź, ale gdy zdałam sobie sprawę, że jej nie usłysze, zaczęłam najzwyczajniej w świecie odchodzić. Kto by pomyślał, że nie znajdę wspólnego języka z moim byłym chłopakiem. Z kimś, z kim kiedyś mogłabym porozumiewać się myślami, teraz słowami sprawia trudność. Dziwna kolej rzeczy. Neymar, te wieczne dziecko wydoroślało, a ja przez ciągłe rozmawianie z Marcem nie miałam na to czasu. Oczywiście z tym Marcem żartuje, ale to jest kolejny dowód na to, że ani trochę nie dojrzałam. Szłam do apartamentu, przez skróty, którymi były ciemne uliczki i zaraz tego pożałowałam. Dziwne odgłosy i ciemność, spowodowały na moich placach ciarki a gdy poczułam pociągnięcie za rękę, myślałam, że umre. Dopiero gdy zobaczyłam, że to Neymar, trochę się uspokoiłam

-Wystraszyłeś mnie- powiedziałam patrząc się na jego wciekłą twarz.

-Na twoim miejscu bym się cieszył, bo to mógłby być zupełnie ktoś inny a wtedy nie wiem, czy to by się dobrze skończyło. Cholera Nikola, czy ja Cie kiedyś oduczę tych natarczywych prób wpakowania się kłopoty?- miał racje, nie wiem co mnie podkusiło, aby iść tymi uliczkami, być może jak najszybsza chęć dostania się do łóżka? Była cholera już 4 godzina a on się dziwi, że mój mózg nie pracuje dobrze.

-Przepraszam?- powiedziałam pytająco i spojrzałam na to, jak ścisnął mój nadgarstek i dopiero poczułam ból -Neymar mógłbyś, to boli- i dopiero wtedy poczułam ulgę, bo chłopak automatycznie rozluźnił uścisk, wypuszczając moją rękę.

-Przepraszam, zdenerwowałem sie- powiedział niewinnie a na jego twarzy mogłam wyczytać zmieszanie.

-Nic się nie stało, ale jest czwarta w nocy, nikogo tu nie ma- rozejrzałam się chcąc pokazać, że jesteśmy tu sami.

-A jak by był? Nie chce Cie drugi raz stracić- gdy to powiedział moje serce jakby na chwile się zatrzymało a przez ciało przeszła fala ciepła -gdzie ja znajdę taką drugą przyjaciółkę, której mogę się wyżalić?

-A..y..tak. Nic mi się nie stanie- zaczęłam się jąkać, ale w sumie czego ja oczekiwałam. Nie widzieliśmy się dwa lata i on nic już do mnie nie czuje, oprócz przywiązania, które pozwala mu się mi wyżalać.

-Mam głupie pytanie- spojrzałam się na niego zachęcająco, aby kontynuował, chociaż mój humor był zdecydowanie zły -chyba po tak długiej rozłące nie masz nic przeciwko, abym Cie przytulił?- zapytał a ja obojętnie pokręciłam głową. Chłopak przyciągnął mnie talią do siebie i zamknął w szczelnym uścisku.

-Czuje się, jakbym przytulał Marca- zaśmiał się a ja na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili przypomniałam sobie, że przez bluzę Marca przeszły na mnie jego perfumy, co mi w żadnym wypadku nie przeszkadzało. Neymar wtopił twarz w moje włosy, jakby czegoś tam szukał -zmieniłaś szmpon?

-Wszystko się zmieniło Neymar- uśmiechnęłam się lekko, ale tylko dlatego, że Neymar zwrócił uwagę na taki szczegół jak mój szampon

-No nie wszystko- zatrzymał się na chwile pobudzając tym samym moją ciekawość -twoje cycki nadal są małe - zaśmiał się a ja walnęłam całą swoją siłą w jego ramie, co pewnie wcale go nie zabolało. To było tak cholernie nie fair, bo gdyby on uderzył mnie całą siłą w ramie, prawdopodobnie był już nie miała ręki.

-Masz rację, jednak nie wszystko, twoje żarty nadal są na beznadziejnie niskim poziomie- uśmiechnęłam się do niego krzyżując ręce.

-Chodź, odprowadzę Cie - powiedział po czym ruszyłam w stronę mojego apartamentu a Neymar zaraz za mną.

***

-Cóż, dziękuje za spacer- uśmiechnęłam się i włożyłam kluczyk do zamka przekręcając go. Gdy chciałam wchodzić do środka Neymar ponownie złapał za mój nadgarstek, ale tym razem bardzo delikatnie.

-Boli Cie?- zapytał przyglądając się mu a ja wzruszyłam ramionami

-Jest w porządku- zapewniłam a Neymar spojrzał mi się w oczy

-Jest coś czego Ci nie powiedziałem- zatrzymał sie na chwile, widać było, że trudno mu to powiedzieć, ale po chwili się uśmiechnął -mam syna -a mnie zamurowało. Chciało mi się płakać na myśl, że on już ma swoją rodzinę i pewnie jest szczęśliwy, a ja nawet sałatki nie umiem zrobić. Byłam w tym momencie cholernie przybita, ale próbowałam grać silną.

-To świetnie, zawsze chciałeś mieć syna- uśmiechnęłam się tak, aby wyglądać na jak najbardziej szczerą.

-Pewnie jego imię też nie będzie dla Ciebie zaskoczeniem -spojrzał mi w oczy, a ja cicho westchnęłam

-Davi- powiedziałam smutno, a Neymar pokiwał twierdząco głową

-Davi-uśmiechnął się a ja mu zawtórowałam, chociaż jednyne co chciałam zrobić, to się rozpłakać

-Dobranoc Neymar- powiedziałam szybko i weszłam do środka

-Dobranoc Nikola- usłyszałam po czym zamknęłam drzwi. Chyba już dzisiaj nie usne...


~~~~~~~~~~~~~~~~

A więc tak..w tym rozdziale chciałam skupić się na ich rozmowie, dlatego nie miejcie mi za złe, że dialog tu przeważa. Chciałabym też przypomnieć, że jest to kontynuacja opowiadania "Mój szeptem [...]" , które znajdziecie na moim profilu :) pozdrawiam serdrcznie!

10 komentarzy:

  1. Jak to ma syna? :O miało być tak cudownie jak wróci a tu takie rzeczy się dzieją :( jak możesz manipulować tak moimi uczuciami :'( tak bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i pisz już kolejny rozdział, noo :*



    KM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce nikim manipulować, szczególnie moimi czytelnikami :) bardzo mi miło i postaram się go szybko napisać :)

      Usuń
  2. Jejku mega :( ;* pisz szybko next!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. UUuuuu komplikujesz i to bardzo. Ale wiesz, że oni mają być razem tak ???? Bo jak nie ?!?! rozdział boski <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI to mało powiedziane :) już czekam na next !!! brak mi słów ,żeby dać tutaj jakiś sensowny komentarz poprostu mnie zatkało :) :) :)


    NY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki komentarz w zupełności wystarczy słońce ;* ciesze się, że Ci się spodobał rozdział, to najważniejsze! <3

      Usuń
  5. Ney trochę mnie zaskakuje. Co ja gadam? Jakie trochę? Bardzo mnie zaskakuje! Ma dziecko? OK, ale to jego zachowanie? Z jednej strony cieszy się, że znowu się widzą, troszczy się, martwi o nią...jest zazdrosny o Marca, a z drugiej wydaje się być taki...sama nie wiem..oschły? Och, już się nie mogę doczekać następnej części, kochana. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neymar sam w sobie jest zaskakujący :) dziękuje za tak rozwinięty komentarz! buziaki ;**

      Usuń