wtorek, 5 lipca 2016

ROZDZIAŁ 11


Nie lubiłam takich spotkań, gdy wszyscy udają, że wszystko jest w porządku, jak to się wszyscy lubią. Neymar i Marc przynajmniej nie udają, że coś jest na rzeczy. Zachowują się wobec siebie tak oschle, że zaczynam się zastanawiać, czy między nimi się coś wydarzyło i czy to ja jestem powodem tej sprzeczki. Nie chciałam stwarzać miedzy nimi żadnego napięcia, ale czuje sie jakbym była między młotem a kowadłem. Gdy rozmawiam z jednym, drugi podchodzi i próbuje tą rozmowę przerwać. Nie chodzi mi konkretnie o dzisiejszy dzień, bo Neymar jest na mnie obrażony, to widać, że czuje do mnie pewną urazę. Co nie zmienia faktu, że zaczynam to coraz bardziej odczuwać na sobie. Nie zdążyłam nawet usiąść przy stole a Marc się pyta, o czym rozmawiałam z Neymarem.

Nie zniosłam tej atmosfery. I tak długo wytrzymałam przy tym stole. Była 22, i coraz wieksza ilość alkoholu ujrzała światło dzienne a ja osobiście nie mogłam patrzeć, jak Marc, którego prosiłam o rozsądek siega po kieliszek. To było nie na moje nerwy. Usiadłam na schodach, gdzie przeszło dwa lata temu, ukrywałam się przed Neymarem, żeby nie nakrył mnie z papierosem. Lubiłam to miejsce, ponieważ mogłam obserwować wszystko, co się dzieje w ogrodzie, nie zostając przez nich wszystkich zauważona.

-Nigdy Ci się to miejsce nie znudzi?- usłyszałam za sobą a gdy odkręciłam głowę, ujrzałam Neymara, który blado się do mnie uśmiechnął.

-Chyba nie- odpowiedziałam, po czym mój wzrok ponownie powędrował na rozśmiane towarzystwo. Najpierw poczułam lekką woń perfum, po czym Neymar usiadł obok i dołączył do obserwacji.

-Dlaczego uciekłaś?- kolejne pytanie zadane przez Brazylijczyka, który bawiąc się palcami, oglądał zachowanie swoich gości.

-Nie lubię tego typu imprez -odpowiedziałam, po czym wgapiłam spojrzenie w twarz Neymara. Najwyraźniej poczuł się niezręcznie, bo po chwili również na mnie spojrzał -a ty?

-Szukałem Cie. Chciałaś porozmawiać a tam chyba nie mamy co liczyć na spokojną rozmowę bez gapiów- wypowiadając ostatnie słowo, miałam wrażenie, że próbuje zwrócić na nie moją uwagę.

-Chciałam Cie przeprosić. Wiem dlaczego opuściłeś imprezę i jest mi cholernie wstyd, że na Ciebie naskoczyłam. Wiem, że jesteś na mnie zły i wcale Ci się nie dziwie -powiedziałam to, patrząc bezpośrednio w jego oczy. Chciałam, by wiedział jak bardzo tego żałuje.

-Nie jestem zły. Nawet nie byłem -lekki uśmiech przebiegł przez twarz Brazylijczyka. Spojrzałam na niego dziwnie.

-Nie odzywałeś się do mnie- spojrzałam się na moje palce, które pocierały jeden o drugi.

-Prosiłaś, żebym dał Ci spokój -jego odpowiedź bardzo mnie zaskoczyła. Chciałam, aby nie drążył tematu tej nocy, ale on zrozumiał inaczej.

-Nie o to mi chodziło Neymar - zaprzeczyłam szybko, po czym złapałam go za rękę. Byłam chyba tak samo zdziwiona moim ruchem, co Neymar, który przyglądał się naszym splecionym dłoniom.

-Jeżeli chodzi o mnie, to bardzo mi tego brakowało -poczułam cholerne motyle w brzuchu na te słowa. Brazylijczyk cały czas patrzył mi intensywnie w oczy.

"Jeżeli chodzi o mnie, to mi brakuje w tym momencie czegoś innego".

Myślałam, że umrę, kiedy Neymar przysunął się tak blisko, że nasze nogi się stykały. Złapał dłonią za mój policzek i zaczął jeździć po nim kciukiem. Gdy zjechał nim aż do moich warg, zaczełam wariować.

-Mogę?- zapytał a ja w duchu skakałam z radości. Pokiwałam głową i ostatnie co widziałam, to zamykane się oczy Neymara i jego twarz coraz bliżej mojej, po czym sama również je zamknęłam. Czekałam na smak jego ust, i tego czekania nie było końca.

Nagle coś okropnie walnęło i oboje spojrzeliśmy się odruchowo w stronę gości. Wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało w porządku. Jedynie zbita szklanka leżała pod stolikiem dla dzieci. Spojrzałam się ponownie na Neymara, który spuścił głowę w dół, po czym ponownie na mnie spojrzał

-Chyba muszę tam iść -powiedział, po czym wstał i otrzepał spodnie. Zrobiło mi się okropnie przykro, że nie doszło do tego, czego bym bardzo chciała, ale pokiwałam jedynie głową -przyjdź zaraz

-Przyjdę -zapewniłam, po czym Neymar uśmiechnął się na wychodnym i wrócił do gości. Musiałam jeszcze przeanalizować w głowie to co sie stało przed chwilą, co nie było łatwe, bo głowa mi pulsowała.

Patrząc na wszystkich, zauważyłam Neymara, który wziął Daviego na kolana. Uśmiechnęłam sie na myśl, jak świetnym jest ojcem. Jedyne, co mnie niepokoiło, to nieobecność Marca i Fabiana przy stole. Postanowiłam zadzwonić po taksówkę i jechać już do domu. Konfrontacja z Neymarem nie byłaby już możliwa, bo z tego co słyszałam na noc zostaje u niego Caroline a jutro wraca do Brazyli. Słyszałam również, jak Neymar prosił Carol o zostawienie na tydzień Daviego, lecz ona się na to nie zgodziła tłumacząc, że mały jest jeszcze chory i chce mieć na niego oko. Widziałam w oczach Brazylijczyka smutek, ale przykrył go mimo wszystko uśmiechem. Uśmiech nic nie znaczy, jeżeli oczy także nie wyrażają szczęścia.

Wstałam i zaczęłam kierować się między blisko usadownionym ku sobie tujom a ścianą domu. Szlam i myślałam o tym, co ja mam zrobić, aby mieć kontakt z Neymarem i tym samym nie stracić Marca. Chciałam też wiedzieć, dlaczego niegdyś przyjaciele, się od siebie odwrócili. Czy taka dziewczyna jak ja mogłaby narobić takiego zamieszania? Gdy zostałam od tyłu złapana za rękę, aż drgnęłam. Błyskawicznie się odwróciłam, zastając za sobą Marca. Dziwnie się uśmiechał i jego oczy aż błyszczały od nadmiaru alkoholu.

-Co tam księżniczko?- zapytał łapiąc mnie za talie i przyciągając do siebie. Odkręciłan głowę w chwili, gdy chciał mnie pocałować. Czułam od niego alkohol zmieszany z papierosami. Zrobiło mi się słabo, bo w tym momencie nie miałam dużo powietrza do oddychania.

-Marc, jesteś pijany -powiedziałam próbując się wyrwać z jego uścisku, niestety nadaremno.

-Trochę wypiłem- machnął lekceważąco ręką

-Trochę za dużo- steierdziłam wywołując tym jeszcze szerszy uśmiech Marca

-Nie przesadzaj -usłyszałam w odpowiedzi, po czym zostałam delikatnie popchnęta przez Marca na ścianę. Nie chciałam jakoś histerycznie na to reagować. Bartra to mój przyjaciel i nie zrobiłby mi niczego złego. Jednak jakieś minimalne obawy się pojawiły.
Hiszpan oparł ręce po obu stronach mojej głosy i wpatrywał się we mnie pełnymi blasku oczami.

-Dlaczego akurat Neymar?- zapytał nadal się mi przyglądając. Zrobiłam podejrzliwą minę bo nie miałam pojęcia jak to zinterpretować.

-Jak to ?- zmarszczyłam brwi i oczekiwałam odpowiedzi. Tym razem to ja patrzyłam Marcowi prosto w oczy.

-Zrozumiałem dzisiaj, że nigdy nie spojrzysz na mnie, tak jak patrzysz na niego- jego odpowiedź lekko mnie zawstydziła. Czy moje uczucia do Neymara są aż takie łatwe do zauważenia? -nie mam nic przeciwko temu. Tylko gdy Cię ten gnojek skrzywdzi, to mu nie podaruje - uśmiechnęłam sie na to a Marc błyskawicznie mnie przyciągnął do uścisku. Dłońmi złapałam za koszulkę po jego bokach a piłkarz swoimi rękami objął moje ramiona. Tak było nam najłatwiej się przytulać, ze względu na różnice wzrostu. Nie chciałam narażać Marca na bóle kręgosłupa.

Gdy się od siebie oderwaliśmy Marc usadowił rękę wokół mojego ramienia i razem ruszyliśmy w stronę ogrodu. Wchodząc nie unikneliśmy ciekawskich wzroków, ale nie przejęłam się tym za bardzo. Cieszyłam się, że w końcu może nie bede musiała wybierać.

Gdy byliśmy już przy stole Fabian wstając wylał na moją sukienkę lampkę wina. Zwróciliśmy tym uwagę wszystkich zebranych.

-Przepraszam, nie zauważyłem Cie -Fabian zaczął mnie przepraszać i pomagać lekko zamaskować plamę wina na mojej błękitnej sukience.

-Nic się nie stało. Muszę iść do łazienki to sprać- odpowiedziałam i odsunęłam lekko rękę Fabiana, który ponownie próbował mi jakość pomóc -to nic nie da

-Właśnie, nie słyszałeś, że to nic nie da?- Marc lekko go odepchnął a Fabian uniósł ręce w geście obrony

-Stary wyluzuj, chciałem jej pomóc- Marc zbliżał się do niego, więc stanęłam między nimi

-Nic się nie stało, chciał mi tylko pomóc- zwróciłam się do Marca, który wydawał się na mnie nie zwracać uwagi.

-Marc, słyszałeś o tym nowym grafiku piłkarzy? Totalna masakra, chodź pokaże Ci -nagle pojawił się Neymar, który złapał Marca za ramie. Brazylijczyk puścił mi oczko, po czym razem z Bartrą udali się w stronę domu. Spojrzałam się na Fabiana, który złapał mnie za rękę i ciągnął mnie za sobą chyba w bardziej ustronne miejsce. Zatrzymał się za drzewem i odwrócił w moją stronę

-Chciałem Ci tylko pomóc, to naprawdę nie było specjalnie -zapewnił i złapał mnie za ręce.

-Fabian, ja wiem. Nie jestem zła i przepraszam Cie za...no za to- Fabiana twarz była poważna, ale widać, że było mu trochę wstyd. Zupełnie tak samo jak mi, ehh co za ironia.

-Jest w porządku?- chłopak złapał mnie za ramie i niepewnie się uśmiechnął. Pokiwałam twierdząco głową -to dobrze. Odwieźć Cię?- zapytał głaszcząc moje ramie

-Wole zastroszczyć się, aby Marc dotarł bezpiecznie do domu - Fabian uśmiechnął się i pokiwał głową

-Jesteś za dobra -pożegnał mnie buziakiem w policzek i odszedł.

Marca i Neymara znalazłam u Brazylijczyka w salonie. Rozmawiali o czymś, jednak gdy weszłam nastała cisza.

-Zadzwoniłam już po taksówkę Marc- poinformowałam go, po czym Bartra wstał i podał rękę Neymarowi. Uśmiechnęłam się na to, jednak spuściłam przy tym głowę, aby nie było to zauważalne. Marc podszedł do mnie, pocałował w policzek i wyszedł z salonu. Stałam oparta jeszcze przez chwile o próg.

-Do zobaczenia -uśmiechnęłam się i odwróciłam by wyjść.

-Nikola, zaczekaj -odwróciłam się ciekawsko. Neymar wstał z kanapy, po czym zaczął wolnym krokiem do mnie podchodzić -wcześniej ktoś nam przeszkadzał, teraz coś nam przerwało. Czy my nie możemy na spokojnie czegoś dokończyć- po czym stanął naprzeciwko mnie.

Pomyślałam, że jak nie teraz, to już nigdy się na to nie odważe. Podeszłam do niego, po czym stając na palcach lekko musnęłam jego usta. Gdy się oderwaliśmy przez chwile patrzyłam się w jego oczy, po czym to Brazylijczyk złączył nasze usta w pocałunku. Chyba obojgu nam tego brakowało. Chciałam rozkoszować się tą chwilą, nawet gdyby jutro mielibyśmy się już do siebie nie odzywać.
Kochałam go, zdecydowanie go kochałam!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Coś szybko kochane te rozdział! :)
Wczoraj miałam dużo czasu na pisanie, miejsce mi temu sprzyjało, więc poszło łatwo :)
I co o tym wszystkim myślicie? Specjalnie w tym rozdziale pokazali się nasi trzech przystojniacy, abyście mogli ich w jakiś sposób z sobą porównać :v pozdrawiam! <3

11 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAA jest cudowny <3 <3 Uwielbiam takie rozdziały <3 Neymar cudownie romantyczny :* Cieszy mnie też to, że między nim i Marciem jest w porządku, ale dalej nie jestem pewna Fabiana ta osoba ma w sobie jakiś haczyk, który pewnie niedługo ujrzy światło dzienne, ale no nic zostało mi czekać na następny rozdział <3 Uwielbiam Cię :*
    Ps: U mnie jest Epilog nareszcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki rozdział specjalnie na twoją prośbę <3 oj Fabian ma jasny cel w tym opowiadaniu, którego mam nadzieje się nie domyślacie :D

      Usuń
    2. Mówiłam !!!! Ten Fabian to podejrzany jest, nad wyraz miły -_- oj żeby on szybko znikł z życia mojej wymarzonej pary :* :* dziękuję za ten rozdział :*

      Usuń
  2. Nareszcie doszła do wniosku , że kocha Neya :)

    NY

    OdpowiedzUsuń
  3. Okay, było ich trzech, więc stwierdzam, że chyba jednak jestem team Neymar :D Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli widzę, że wszystkie jesteście jednostronne :) dziękuje :*

      Usuń
  4. JA PIERPAPIER !! W KOŃCU <3 KOCHAM CIĘ ;* <3 W KOŃCU W KOŃCU W KOŃCU !!!
    Tyle czekania ... ;3 Powiem Ci, że na początku już prawie ciut ciut brakowało, aby się pocałowali i zaczęłam się uśmiechać i nagle BUM .. no i czar prysł ;c cieszę się, że koniec końców to się pocałowali :D Bardzo fajnie ^.^
    A co do Marca.. przez chwilę przestraszyłam się, iż zacznie dobierać się do Nikoli ;x i w głowie tylko myśl " no ładnie... spodziewałabym się tego po Fabianie, ale nie po Marcu" a jednak ;3 nic takiego się nie stało .
    A no dodatkowo ucieszyłaś mnie tym, iż relacje Neymara i Marca są dobre. Nareszcie Nikola nie musi wybierać, martwić się co będzie gdy straci jedno z nich. Miło, że Marc okazał się tak wspaniałym przyjacielem i broni, wspiera bohaterkę.
    Co do Fabiana, zaczyna sprawiać wrażenie tajemniczego, jakby skrywał jakiś istotny sekret. No zobaczymy co tu z nim będzie.
    Rozdział po prostu mega <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam Wam tego zrobić, dlatego pocałunek się pojawił :) Oj Fabian jest tajemniczy, ale chyba moge wyznać, że ma określony cel, który nakazuje mu zachowywać się w ten sposób :) cieszę się, że Ci się podoba! <3 :*

      Usuń
  5. Cudny!!! Mam nadzieje że szybko go napiszesz bo nie moge się już doczekać

    OdpowiedzUsuń