czwartek, 28 lipca 2016

ROZDZIAŁ 18


Kolejne tygodnie mijały mi bez większych przygód.
Polegały głównie na udawanej sympatii wobec Fabiana, ignorowaniu mnie przez Neymara i romantycznych wieczorach z Marcem, który swoją drogą zaskoczył mnie swoim podejściem do naszego związku. Nie każdy chłopak umiał by się w takiej sytuacji odnaleźć tak samo jak zrobił to Marc. Bardzo się stara, co sprawia, że się w nim powoli zakochuje. Tak, zakochuje się w nim.
Neymar unika mnie od sytuacji na parkingu. Jedynie czasem na mnie spojrzy, ale gdy próbuje nawiązać z nim rozmowę, olewa mnie. Oddalamy się od siebie a mnie to cholernie boli. On był, jest i chyba na zawsze pozostanie w moim życiu kimś naprawdę ważnym, mimo różnych przeciwności.
Denis dzwoni do mnie co parę dni. Zwykle normalnie rozmawiamy, bo nie znalazł żadnych informacji o Fabianie. Bardzo przyjemny chłopak, wyczuwam między nami nić porozumienia. I pomyśleć, że byłam o krok od nie podania mu swojego numeru telefonu. Bardzo mi pomaga i możemy się sobie nawzajem wygadać.

Razem z Fabianem postanowiliśmy zrealizować dwa dni robocze w jedną noc. Udało się, ale po zmęczeniu, które ogarnęło nie od razu po wejściu do mieszkania, poczułam, że to nie był dobry pomysł. Usnęłam błyskawicznie po położeniu się do łóżka.

Zmarszczyłam brwi czując ciężar na moim brzuchu. Otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego Marca. On uwielbiał mnie budzić. Skąd wiem? Bo robił to zbyt często. Odwzajemniłam uśmiech, zmieniłam pozycje na siedzącą i złapałam się za głowę. Hiszpan za chwile znalazł się tuż obok mnie i objął ramieniem.

-Co się dzieje?- zapytał patrząc na mnie z troską.

-Trochę mnie głowa boli- odparłam i czułam coraz to bardziej narastający ból.

-To ze zmęczenia. Mówiłem, że to nie jest dobry pomysł, aby pracować całą noc. Ale kto postawił na swoim uparciuchu?- zaśmiał się i dał mi czułego buziaka w skroń.

-Oj przestań- odparłam od niechcenia i rzuciłam się na łóżko.

-Ja się z tobą mam -westchnął i po chwili wstał -czekaj na mnie, zaraz przyjdę -poinformował a ja pokiwałam głową. Hiszpan opuścił pokój a ja zamknęłam oczy. Byłam tak cholernie zmęczona, że gdyby nie hałasy dobiegające z kuchni, szybko bym usnęła.

Gdy usłyszałam pukanie w drzwi pokoju, otworzyłam oczy. Ujrzałam uśmiechającego się Bartre, z herbatą. Usiadłam a Hiszpan podszedł, usiadł na brzegu i wręczył mi kubek.

-Jejku, dziękuje- powiedziałam słodko, biorąc go w ręce i upijając łyka.

-Masz jeszcze to- wysunął w moją stronę dłoń, na której leżała jakaś tabletka. Spojrzałam na niego błagalnie, on wie, ze nie lubię brać proszków, gdy nie jest to konieczne -co się tak na mnie patrzysz? To tylko tabletka na ból głowy myszko- powiedział widząc moją minę i pogładził moje włosy. Westchnęłam, ale ostatecznie połknęłam tą tabletkę, na jego prośbe. Prawdopodobnie jestem nieznośna, gdy coś mi dolega. Oparłam się o oparcie łóżka i piłam herbatę, cały czas czując na sobie wzrok mojego chłopaka.

-Coś nie tak?- zapytałam z podejrzliwym uśmiechem.

-Pique z Shakirą mają rocznice ślubu- złapałam się jedną ręką za czoło i sama byłam w szoku, że o tym zapomniałam.

-Wypadło mi zupełnie z głowy- odpowiedziałam i spojrzałam na Marca, który tylko słodko się do mnie uśmiechnął.

-Nic się nie stało. Zresztą, głowa Cie boli, jesteś zmęczona, zadzwonie i powiem, że nie damy rady się zjawić- zaprzeczyłam od razu kręceniem głowy.

-Nie, nie. Idziemy- Bartra uśmiechnął się, po czym nachylił się i musnął słodko moje usta.

-Dobrze kochanie. Odpocznij jeszcze troszkę, ja będę lecieć, skocze jeszcze do jakiegoś sklepu, bo tak z pustymi rękami nie bardzo- pokiwałam głową, po czym Marc wstał i zaczął kierować się do drzwi. Jeszcze w progu na chwile obrócił sie w moją stronę.

-Kocham Cie- uśmiechnęłam się na te słowa.

-Ja Ciebie też- odpowiedziałam od razu. Zdołałam zobaczyć jeszcze słodki uśmiech Marca, przed tym jak znikł za drzwiami.

***

-Zawsze trzeba na Ciebie tyle czekać?-zapytałam gdy Marc stał przed szafą w poszukiwaniu jakiejś odpowiedniej odzieży.

-Jesteś moją pierwszą dziewczyną, która szykuje się szybciej ode mnie- Hiszpan wyjął w końcu z szafy jakieś ubrania i położył je na deskę do prasowania. Niekiedy dziwiło mnie to, że facet umie tak doskonale poradzić sobie z domowymi obowiązkami, ale Marc powiedział, żebym się do tego nie przyzwyczajała.

-A dużo ich przede mną było?- zapytałam z podejrzliwym wzrokiem a Bartra spojrzał na mnie niepewnie.

-Miliony- uśmiechnął się i wrócił do prasowania koszuli. Doskonale wiedziałam, że Marc to facet, który bardzo przywiązuje się do ludzi, więc gdy się zakochuje, to na dłuższą metę.

Po jeszcze parenastu minutach bezczynnego siedzienia i wgapiania się w ubiegającego się Marca, mogliśmy wyjść. Cieszyłam się, że wkońcu znajdujemy się w samochodzie i możemy jechać. Droga minęła nam jak zwykle na wygłupianiu się i dość szybko. Z tym człowiekiem mogłabym spędzić całe życie a chyba nigdy nie zabrakło by nam tematów do rozmowy, lub do żartów.
Gdy dojechaliśmy do restauracji, wynajętej specjalnie na tą okazje, jeszcze w samochodzie Marc złapał mnie za ręke.

-Jak się czujesz?- zapytał z troską a ja od razu się uśmiechnęłam.

-Dobrze- mimo zmęczenia, nie czułam już bólu głowy. To pewnie właśnie dzięki niemu.

***

Byliśmy chyba pierwszymi gośćmi.
Restauracja była już piękna na zewnątrz, ale w środku wręcz powalała. Państwo Pique naprawdę się postarali, aby wszystko wyglądało idealnie. W sumie co się dziwić, gdy ma się takiego męża idealiste jak Gerard.
W środku Marc złapał mnie za rękę i zaczęliśmy się rozglądać za Shakirą i Gerardem. Ujrzeliśmy ich przy scenia, jak rozmawiali z jakimś zespołem. Zauważyli nas dopiero po chwili.

-O hej kochani-  niemal krzyknęła Shakira i przywitała się z nami buziakiem w policzek. Wręczyliśmy jej torebkę z prezentem a ona podziękowała i przeprosiła nas, by jeszcze zajrzeć na chwilke do kuchni.

-Ide do toalety na chwilke- poinformował mnie na ucho Marc, po czym także się oddalił. Zostałam sam na sam z moim ukochanym olbrzymkiem.

-Jest taka zabiegana od rana -westchnął Gerard patrząc na Shakire i usiadł na jednym z krzeseł.

-Zależy jej, żeby było wszystko zapięte na ostatni guzik- odpowiedzialna siadając naprzeciwko niego.

-Jasne, mi też bardzo na tym zależy. Ale to jest nasz dzień, i to my powinniśmy być najważniejsi. Czuje się, jakbym się żenił po raz drugi- mina Gerarda była niewyraźna, natomiast jego wzrok był wlepiony w jedną ze ścian

-To coś złego? Spójrz na to z innej strony. Będziesz miał drugą noc poślubną -Pique zaśmiał się na moje słowa.

-Jesteś niemożliwa, nawet w takim momencie potrafisz mnie rozbawić- mina Gerarda przybrała pogodniejszy wyraz -a jak Ci się układa z Marcem?

-Wiesz, że bardzo dobrze- odpowiedziałam z uśmiechem.

-To widać i bardzo się z tego powodu ciesze, tylko...-zatrzymał się na chwile i spojrzał na mnie jakby niepewny tego, co chce powiedzieć.

-Tylko co?- zapytała opierając się o oparcie i czekając spokojnie na kontynuację jego wypowiedzi.

-Poprostu... Martwie się o Neymara. On chyba bardzo to przeżywa -stwierdził a ja na to wzruszyłan ramionami.

-Geri, ja naprawdę nie wiem, czy mój związek z Marcem ma wpływ na jego zachowanie- Pique spojrzał na mnie, tak jakbym powiedziała coś nienożliwie nie prawdopodobnego.

-A wiesz, co ma na niego taki wpływ?- spięłam się na to pytanie. Jak sprawa się rozniesie, Ney może mieć mieć przechlapane u Fabiana, że ktoś się o tym dowiedział a ja mam zamiar tą sprawę zakończyć sama raz na zawsze.

-Nie mam pojęcia- pokręciłam głową a Gerard tylko mi przytaknął.

***

Po niespełna dziesięciu minutach restauracja zaczęła się wypełniać gośćmi. Mega dziwnie się czułam, bo wszyscy przyszli ze swoimi dziećmi a  mogłam się jedynie przyglądać z zazdrością na ich pozakładane rodziny.

Uwielbiałam bawić się z dziećmi, to też po jakiś 30 minutach poszłam dołączyć do nich na środek sali. Bawili się balonikami, ganiali się, a ja razem z nimi. Musiało to komicznie wyglądać, ale nie myślałam o tym. Chyba sama się świetnie z nimi bawiłam. Thiago, synek Messiego prawie cały czas brał mnie za rękę, aby  poprowadzać mnie po sali i wszystko pokazywać. Strasznie uroczy dzieciak. Gdy dołączyliśmy do reszty dzieci, zauważyłam w ich gronie Daviego. Od razu zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Neymara i zauważyłam go w towarzystwie Carol, która posłała mi drwiące spojrzenie. Czy się tym przejęłam? Jakoś nie bardzo.

Dzieciaki chciały na dwór, wiec z nimi wyszłam. Siedziałam na schodach przyglądając im sie, czy aby żadnemu z nich nic się nie stało. Po chwili ktoś usiadł za mną okrakiem i złożył pocałunek na moim ramieniu. Nie musiałam się odkręcać, żeby wiedzieć kto to.

-Skoro tak kochasz dzieci, to chyba czas pomyśleć nad naszym własnym, co?- zapytał Marc, uśmiechając się przez pocałunki składane na mojej szyi.

-Możemy pomyśleć o naszym dziecku w innym czasie niż wtedy, gdy pilnuje cudzych? Naprawdę nie chce, żeby komuś coś się stało, a przez Ciebie nie mogę się skupić- odpowiedziałam i odwróciłam lekko głowe. Marc musnął moje usta i wstał.

-Jasne, chodź coś zjeść za chwilke - pokiwałam głową i wróciłam wzrokiem do dzieci. Siedziałam tak wgapiona w gromadke, że prawie nie zauważyłam pewnego blondynka, który stoi obok mnie z małym kwiatuszkiem w ręku.

-To dla mnie?- uśmiechnęłam się a on zawstydzony pokiwał główką. Odebrałam kwiatka i pocałowałam go w czółko, po czym pobiegł do reszty. Zdecydowanie syn Neymara. Kręciłam tym kwiatkiem w dłoniach, gdy ktoś obok mnie nie usiadł.

-Ładny- usłyszałam i gdy odkręciłam głowe ujrzałan Neymara.

-Od twojego synka dostałam- uśmiechnęłam się a Ney zaraz ze mną.

-Ma gust do kobiet po tatusiu- odparł Neymar patrząc się cały czas w moje oczy.

-Tu jest Carol. Nie boisz się, że da znać Fabianowi, że siedzisz tu ze mną?- zapytałam rozglądając się na boki, do momentu, kiedy nie poczułam jego dłoni na moim udzie.

-Carol rozmawia z resztą, powiedziałem, że ide po Daviego. Jeszcze w jakimś stopniu mi ufa- odpowiedział spokojnie

-Czyli wierzysz mi, że Carol jest w to zamieszana?- kolejne pytanie zadane przezemnie.

-Nie wiem- wzruszył ramionami -ale wiem na pewno, że jesteś z Marcem

-Tak, jestem z Marcem- odpowiedziałam mimo, że nie zadał mi żadnego pytania.

-Dlaczego?- zmarszczyłam wtedy brwi, ale nie dlatego, że to pytanie było głupie, ja po prostu nie umiałam na nie odpowiedzieć -myślałem, że my mamy jeszcze jakąś szanse- zdziwiłam się

-Neymar, ty mnie unikasz...- zaczęłam i było mi cholernie źle w tamtej chwili.

-Ale robię to dla Twojego dobra- dokończył za mnie a ja spojrzałam na niego niepewnie

-To przestań to robić. Nic mi nie może przecież zrobić- nie miałam pojęcia jak wytłumaczyć mu, że ja nie potrzebuje tej pracy takim kosztem.
Neymar złapał dłonią mój policzek i namiętnie wpił się w moje usta. Nie wiem co się ze mną działo, że na początku oddawałam pocałunki. A nie, chyba wiem, ja nadal go przecież kocham.
Odróciłam głowę w bok kończąc pocałunek. Miałam cholerne wyrzuty sumienia.

-Neymar, ty nie możesz znikać i zjawiać się kiedy chcesz- powiedziałam smutno, patrząc mu w oczy.

-Ja nigdy nie znikne, zawsze będę przy tobie- odpowiedział od razu łapiąc mnie za rękę, którą od razu zabrałam.

-Czego teraz ode mnie oczekujesz? Że będę na Ciebie czekać? Że będę czekać aż Fabian odpuści sobie ten artykuł o tobie i będziemy mogli być razem? Nie Neymar... Jestem teraz z Marcem- powiedziałam i wstałam, i za chwile dołączył do mnie Neymar.

-Nikola, ja Cie kocham i wiem, że ty też coś do mnie czujesz. Zrobie wszystko, żebyś była szczęśliwa- Ney schował kosmyk moich włosów za ucho.

-Jestem szczęśliwa teraz. Z Marcem i przepraszam, ale nie mam zamiaru go stracić, dlatego, że nie potrafię o tobie zapomnieć i za każdym razem gdy Cie widzę, zakochuje się w Tobie na nowo- gdy to powiedziałam nie czekając na jego reakcje weszłam do środka. Właśnie przyznałam się przed nim, że ja zawsze, niezależnie od okoliczności, będę go kochać. Przyznałam to również przed samą sobą, która nie potrafiła i nie potrafi się z tym faktem pogodzić.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bardzo Was przepraszam za tą przerwę, ale miałam w głowie chaos. Ten rozdział pisałam o godziny 3;09, wiec mam nadzieje, że nie ma żadnych większych błędów :) no nic, rozdział zostawiam do Waszej dyspozycji :) pozdrawiam! <3

16 komentarzy:

  1. Ten Fabian jest okropny! Ugh! >.< Ciąża Nikoli mogłaby być ciekawa. :p
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciąża Nikoli mogła by być ciekawa jak była by z Neyem! Kiedy ta sprawa się rozwiążę myślę że szybko.. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Supi😊😍👌 czekam na next i pisz szybciutko!😍😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha i ta nocna wena <3 Wyszło Ci wspaniale ^^
    Marc jest taki słodki. Raju... Taki opiekuńczy. Bardzo ją kocha ^^ A czy ona go? Tu się zakochuje, tu kocha Neymara... aj z nami kobietami xD Myślę, ze po pewnym czasie, gdy wszystko się wyjaśni, Nikola wróci do Neymara. Chooociaaaaż nie mam nic przeciwko związkowi z Marcem ( tylko ciii.... ja nic nie mówiłam xD ) ale jednak wątki z Neymarem są bardziej takie hm... no w Neymarowym stylu xD Pewność siebie u chłopaka jest czymś docenianym, a on takim jest. Wie, że Nikola go kocha i nie do końca wierzy w miłość z Marcem.
    Co do Denisa, super że Nikola ma przyjaciela ^^ Mam nadzieję, że jakoś w końcu razem czegoś się dowiedzą i coś wymyślą przeciw Fabianowi.
    Tak mi się wymarzyło, że mogli by wykurzyć Fabiana i Nikola dzieliłaby biuro z Denisem xD cóż zapewne masz inne plany, ale za marzenia nie karają xD
    A i oczywiście podoba mi się to, że rozdziały są dłuższe ^^
    Miłego wieczoru ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nocy pisze się najlepiej! :D naprawdę dziękuje, mega mi miło to słyszeć! <3
      Co do Denisa nie byłabym do końca pewna, czy źle przewidujesz, bo taki scenariusz również się pojawił w mojej głowie :) dziękuje za komentarz! :*

      Usuń
  5. Świetny (jak zawsze)!! Pisz szybko bo nie moge sie doczekać :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy będzie kolejny rozdział?�� Pisz szybciutko ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc to nawet nie zaczęłam go pisać :( ale zaczne, obiecuje! <3

      Usuń
  7. Dziękuje ślicznie i jasne, nie ma problemu, będę informowała o noswościach :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,dopiero co znalazłam tego bloga,ale z pewnością zostanę.Świetny blog <3
    W wolnej chwili wpadaj do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! :)
    Jeśli lubisz czytać opowiadania o prawdziwej miłości, to serdecznie zapraszam cię
    na mojego nowego bloga :) --> http://najpiekniejszahistoria.blogspot.com/p/prolog_31.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej !
    Czy tylko ja jestem za tym, żeby Nikola była z Marciem ?! :D
    Rozdział świetny ! Mam nadzieję, że następny pojawi się szybko :)
    Jestem stałą czytelniczką Twojego opowiadania i jest to pierwszy komentarz nie z anonima. Przeniosłam się z photobloga na blogspota i właśnie opublikowałam prolog mojego opowiadania. Będzie mi bardzo miło, jeśli zajrzysz. Pozdrawiam Laila.

    http://dejame-amar-al-solitario.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń